czwartek, 14 marca 2013

Muffiny brownie z masłem orzechowym (i straszni ludzie)



Uwaga! Dzisiaj mowa o seksie, brudzie i przekleństwach. Wrażliwców proszę o zaopatrzenie się w czarną kartkę, żeby zasłonić tekst.
Nie wiem, czy to powracająca stale zima, czy wiosna (przewidywana), czy to po prostu jakaś zbiorowa choroba psychiczna…
Ludzie! Wy jesteście nienormalni.
Pierwsze: wsiadanie do tramwaju. Coraz częściej widzę osoby, które drą się na pasażerów, że w drzwiach stoją (o 17, obiboki jedne!), albo łapią się w nieodpowiednich miejscach. I tak właśnie zostałam opierdzielona w tym tygodniu już kilka razy. Jako, że mam „metr pięćdziesiąt w kapeluszu” dostało mi się nawet za to, że trzymam się poręczy foteli, bo do tych sufitowych nie dosięgam.
I, żeby nie było: to była osoba w wieku, po którym nie spodziewałabym się takiego zachowania. Taki niby rozsądny 40-latek, a okrasił piękne złożone zdanie „kurwami” i „ja pierdolę’ami”.
Drugie: seks. Może ja za głupia jestem, może nie poczułam okresu godowego, nie widzę wiosny, więc to troszeczkę mnie zmyliło. Ale żeby wszędzie łapać swoje dziewczyny za tyłki? Ostatnio sikałam sobie beztrosko przy akompaniamencie dwóch ciumkających osób z toalety obok. I to naprawdę jest obrzydliwe, bo wtedy, o 18:30 kible uczelniane są brudne, klamki lepią się tak, że strach dotknąć gołą ręką. A dwie osoby w tak obrzydliwych warunkach po prostu uprawiały seks. No genialnie, romantyczny zew natury. Mam nadzieję, że nabawili się nowego ekosystemu na genitaliach.
Trzecie: narzekanie na pogodę. Teraz coś o mnie. Stoję sobie ja, w sukience, trzy pary cienkich rajstop. Czekam. Czekam. Czekam. Muszę iść do sklepu, bo zrobiłam się strasznie głodna. W tym czasie tramwaj zdążył przyjechać i odjechać. Tak, tak, beze mnie. Czekam więc dalej. Po 40 minutach zamarzły mi nogi, zaczynam kucać, ale to też niewiele pomaga. W końcu wsiadam, dojeżdżam i jestem w domu. Od progu skarżę się na to, że zamarzłam, że chyba mam gorączkę i trzęsę się jeszcze przez godzinę. Ale ja muszę wkurwiać ludzi.
Ale ja wiem, wybaczam wszystkim, a szczególnie sobie. Ledwo wiosnę poczuliśmy, a tutaj już zima. 

Na pocieszenie: idealne muffiny brownie z masłem orzechowym. Są świetne!
Przepis na 8 muffinek:
100g czekolady
70g masła
130g mąki pszennej pełnoziarnistej
50g cukru
100ml mleka
1 jajko
8 łyżek masła orzechowego
Czekoladę posiekać, rozpuścić razem z masłem na małym ogniu. Zdjąć z ognia i studzić przez kilkanaście minut. Po tym czasie wymieszać z mlekiem i jajkiem.
Mąkę wymieszać z cukrem, następnie stopniowo dodawać płynne składniki. Jeżeli ciasto nie jest półpłynne dodaj więcej mleka.
Ciasto przełożyć do foremek i dodać na wierzch po łyżce masła orzechowego.
Piec w temperaturze 180 C przez 10–15 minut.
Inspiracją do przepisu było brownie Maggie.

15 komentarzy:

  1. o rany, wyglądają ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...ale smakowicie wyglądają ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta skorupka z masła orzechowego mnie przyciąga :) Pychota!

    OdpowiedzUsuń
  4. muszą smakować przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do podróży komunikacja miejską dobrze Cię rozumiem, bo to moja codzienność niestety. Ale ja już się uodporniłam i po prostu stosuje zasadę pt. słuchawki na uszy i jestem w swoim świecie;) więc nawet jeśli "uprzejma" staruszka mi burczy nad uchem bo coś jej nie pasuje to ja i tak tego nie słyszę;)
    Muffinki cud miód:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech, jak ja uwielbiam transport publiczny. Toalety publiczne zreszta tez, choc dawno mi sie nie zdarzylo byc swiadkiem (nausznym tudziez naocznym) czynnosci seksualnych uprawianych w tychze. Jakos nie jest mi przykro z tego powodu.
    Taki muffin pewnie zaciera przykre wspomnienia. Wystarczy popatrzec i geba sie smieje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, znam ten ból można by rzec :P Komunikacją miejską podróżuję codziennie i często jestem świadkiem różnych dziwnych sytuacji, wredoty i złośliwości współpasażerów, przepychanek, bitwy o siedzenia itp. Muffiny za to piękne, no i moje ulubione połączenie czekolada-masło orzechowe... Bosko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo tak komunikacja miejska rozpieszcza.. a ludzie w dzisiejszych czasach to chamy, naprawdę.
    ale takie muffinki potrafią poprawić humor.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja lubię czytać Twoje posty :) Tylko muszę to robić, jak jestem sama w domu, bo śmieję się głośno sama do siebie, i nie umiem później C. wytłumaczyć, co mnie tak rozbawiło ;)
    W autobusach czytam książki. Nikt nawet nie próbuje przeszkadzać ;)

    A muffiny wyszły Ci boskie, mmm...

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie muffinki na pocieszenie są w sam raz. Zresztą nie tylko na pocieszenie a na każdą, absolutnie każdą okazję :-D

    OdpowiedzUsuń
  11. nie masz pojęcia jak się cieszę, że dieta sie skończyła!

    OdpowiedzUsuń
  12. ojeny, dobrze wiem o czym mówisz :D A jak usiądziesz, to też źle, bo nawet jak są miejsca to taka młoda przecież może sobie postać, nieważne, że ma ciężką torbę czy stała cały dzień, ale ma przecież takie młode nogi. A potem dosiada się miła staruszka i opowiada historię całego życia, bo to takie interesujące :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Już wiem, jakie wyzwanie postawię sobie następnym razem, kiedy będę mierzył się z domowymi wypiekami, będą to zamieszczone przez Ciebie muffiny. Co do reszty, współczuję "doznań" w miejscach publicznych (czytaj: komunikacja miejska i toaleta)Swoją drogą, nie wszyscy faceci, mają tak bardzo ograniczony zasób słownictwa na wyrażenie swoich emocji. Wulgaryzmy były, są i będą, w tzw. szeroko rozumianej przestrzeni społecznej, i niestety nie mamy na to wpływu, ale na szczęście możesz mi wierzyć, my czterdziestolatkowie nie wszyscy tacy jesteśmy. Pozdrawiam, i chyba zacznę czytać Twoje wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ludzie czują świąteczną atmosferę i może z tego powodu są dla siebie tacy mili? A tak naprawdę... nie wydaje Ci się, że tak już jest? Tylko uszy Ci się odetkały na te kilka przypadków :) śmiej się, bo nic innego nie pozostaje.

    A w kwestii wypieku, bardzo ciekawe foremeczki na te babeczki :> co to są za foremeczki? Takie silikonki? Druga ciekawa rzeczy to faktura masła po upieczeniu, wygląda chrupiąco!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...