środa, 5 marca 2014

Pikantna granola (życie od śniadania do śniadania...)


Często miewam wrażenie, że wszystko przelatuje mi przez palce. Ja sobie siedzę a życie gdzieś tam sobie chodzi, ucieka i kradnie mój czas. Cały dzień się nudzę, naprawdę, potwornie nudzę, z drugiej strony – kiedy ktoś do mnie dzwoni, żeby się (na poważne!) umówić... sprawdzam kalendarz i ze zdziwieniem stwierdzam, że nie mam czasu!
Leżę na kanapie a tutaj czas leci, mimowolnie pracuję, umawiam się na jakieś spotkania, wizyty, projekty, zajęcia... no, po prostu mam ochotę krzyknąć do swojego alternatywnego ja: „Hej, Wacek, co robisz? Zatrzymaj się, przecież ja tutaj sobie siedzę!”*
I tak płynie mi kolejny dzień. W zasadzie od śniadania, do kolejnego śniadania. Ale, nie myślcie, że chodzi tutaj o poranki... nie! Nie jem już żadnych normalnych posiłków, no, chyba że ktoś mi je podsunie pod nos. A bez kontroli innych ludzi mój dzień wygląda mniej więcej tak: rano granola, zamiast obiadu tost z serem, na kolację jajecznica. Całe moje dzienne wyżywienie opiera się na śniadaniach popitych kawą z mlekiem więc, chcąc nie chcąc, jestem wiecznie nabuzowana kofeiną.
Są też dobre strony — w chorobliwej atmosferze przeciągającego się poranka robię różne cuda. Ostatnio padło na granolę. Jest niesamowita! Słodka, korzenna, pikantna. Taka kombinacja okazała się strzałem w dziesiątkę!
Czekam jeszcze na coś, co pozwoli mi docenić obiady :)
*Moje drugie życie opiera się na przekonaniu, że jestem facetem. Może to być wynik ukrytej gender-opcji. Ale naukowcy jeszcze się na ten temat nie wypowiedzieli.

Przepis na słoik o pojemności 1 litra:
200 g płatków owsianych
50 g pestek z dyni
50 g wiórków kokosowych
50 g płatków migdałowych
50 g pestek słonecznika
4 łyżki ziaren maku
1 łyżka mielonego cynamonu, 1 łyżka mielonego ziela angielskiego, duża szczypta gałki muszkatołowej i chilli
100 g posiekanych suszonych moreli
100 g suszonej żurawiny
50 g miodu (ja użyłam miodu lipowego)
100 ml soku jabłkowego
Miód, sok i przyprawy połączyć. W innej misce wymieszać płatki owsiane, pestki dyni, słonecznika, wiórki kokosowe, mak i migdały (czyli wszystkie składniki oprócz moreli i żurawiny!)
Mokre składniki połączyć z suchymi i rozłożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Piec w 150 C, przez 40 minut.
Mieszać płatki co piętnaście minut (i często zaglądać). Wyjąć granolę z piekarnika, dodać do niej morele i żurawinę. Ostudzić.


Przepis inspirowany granolą Sophie Dahl.


6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Domowa granola to jest to co uwielbiam. Do swojej dodaje olej kokosowy:)
    Czytając to co napisałaś pomyślałam sobie ja też tak się czuje. Jak jest to możliwe? Mając przeszło 20 lata wydaje mi się czasem, że to bardzo intensywne życie, pełne emocji, radości gdzieś tam jest ale oczywiście mnie nie dotyczy, może mnie mija. A może nie wie o moim istnieniu ? hmm A może jestem staruszką w ciele młodej kobiety:)

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie tez czas biegnie nie ubłaganie nawet nie wiem kiedy a już jest weekend

    OdpowiedzUsuń
  4. jadłabym to chyba rok czasu:P wielki słój, mnóstwo tego, a ja się szybko nasycam takim jedzeniem;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ktoś lubi, polecam do granoli dodać miód gryczany, zamiast zwykłego-kosmos :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się ostatnio marzy domowa granola, nigdy nie robiłam i się zastanawiam, czy mi wyjdzie...
    Ja żyję ostatnio od weekendu do weekendu, znowu jestem uczennicą :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...