Kuchnia
bałkańska kojarzy mi się z ajwarem, bakłażanami, papryką i kozim serem. No
i z rakiją (chyba mam jakąś manię na punkcie narodowych alkoholi).
Dziś
nie będę was dręczyć słodyczami. Czas na łatwą i tanią wyprawę na Bałkany!
A to oznacza pastę z pieczonego bakłażana!
Jest pyszna.
Jadłam ją głównie z pieczywem, ale sprawdziła się też jako dip
i dodatek do mięsa.
Przygotowanie
tej pasty musisz zacząć poprzedniego dnia. W zasadzie pasta robi się sama,
bo bakłażana wstawia się do piekarnika i zostawia na noc. Rano otwierasz
piekarnik i miksujesz wszystkie składniki.
A składniki,
oczywiście, można dobierać według uznania. Połączenie tych ziół
z bakłażanem jest świetne, ale zawsze można włożyć co tylko się
chce.
Bo kto bogatemu
zabroni? ;)
Składniki na małą
salaterkę:
1 średni bakłażan (około 350g)
1 plaster cebuli
1 gałązka natki pietruszki
1 gałązka mięty (lub 1/2 łyżeczki
suszonej)
3 łyżki oliwy czosnkowej (albo oliwa i
1 mały ząbek czosnku)
szczypta: białego pieprzu,
soli, ostrej papryki
Bakłażana dokładnie umyć, przekroić
wzdłuż, nakłuć widelcem.
Włożyć warzywa do zimnego piekarnika
i nastawić go na 200 stopni. Piec przez 10 minut, następnie
wyłączyć i zostawić na całą noc (nie otwierając drzwiczek!).
Rano wyjąć bakłażana, zdjąć skórę,
odciąć ogonek i zmiksować z pozostałymi składnikami.
Podawać z posiekanym szczypiorkiem, natką
pietruszki. Przed każdym wyłożeniem na stół dokładnie wymieszać, bo pasta
potrafi się rozwarstwić.
Nigdy nie jadłam czegoś takiego. ;) Chyba warto wypróbować.
OdpowiedzUsuńprezentuje się bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie jadłam takiej pasty. Wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńBakłażana kocham miłością od pierwszego zjedzenia. Na pastę jeszcze go nie przerabiałam, czas spróbować. :)
OdpowiedzUsuńTa pasta musi być pyszna! bakłażana polubiłam w tym roku i od tej pory mogę go jeść non stop :D
OdpowiedzUsuńBakłażanowy kawior :) Nie miałem jeszcze okazji próbować :)
OdpowiedzUsuńto faktycznie szybka pasta. nie jestem tylko pewna czy lubie bakłażana :D
OdpowiedzUsuńMuszę uprzedzić, że pieczony bakłażan to zupełnie inna historia. Jest bardziej słodki i kremowy. Ale, przecież do tego też trzeba się przekonać :)
UsuńA tego bakłażana przed pieczeniem nie trzeba jakoś posmarować tłuszczem, żeby się upiekł ? Strasznie lubię bakłażany ale ich wadą jest to ze chłoną tłuszcz jak gąbka...
OdpowiedzUsuńNie, ja nie smarowałam tłuszczem. W
Usuńcześniej robiłam pieczone pomidory w taki sam sposób (http://terazjedzmnie.blogspot.com/2012/06/guacamole-z-pieczonymi-pomidorami.html) i smarowałam je oliwą.
Przyznam szczerze, że po prostu o niej zapomniałam, kiedy piekłam bakłażana. Ale upiekł się bez zarzutu, trzeba tylko pamiętać o tym, żeby podłożyć pod niego papier do pieczenia.
Zdecydowanie taka podróż kulinarna po Bałkanach mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńLubie. Co ciekawe, Mezczyzna tez lubi, choc za baklazanem ogolnie nie przepada.
OdpowiedzUsuńWiera, nominowałam Cię: http://kucharzenie-guli.blogspot.com/2012/08/versatile-blogger-award-nominacje.html
OdpowiedzUsuń