Moje ciało jest bardzo romantyczne. Miałam się wczoraj uczyć, napisać
posta, ale... nie! Organizm stwierdził, że musimy być razem. W końcu to
walentynki! Wróciłam do domu około 18 i usłyszałam od mojego ciała... zero
nauki, zajmij się mną. Tylko ja, ty, kubek gorącej herbaty i termometr!
Taki był mój romantyczny wieczór.
Podkurowałam się trochę i pojechałam zaliczać różne filologiczne
bzdety. Po drodze musiałam przekonać bardzo zatroskanego Azjatę, że nic mi nie
jest. Ciągłe everything okay? zaczęło mnie mocno męczyć, ale potulnie
kiwałam głową i starałam się przekonać, że I've a cold, but I'm
fine... nie wyglądał na przekonanego, ale po kilku tych samych
odpowiedziach dotarło.
W każdym razie miło było, że ktoś się mną zainteresował. Z drugiej
strony to straszne, bo musiałam wyglądać okropnie :)
Kiedy wracałam do domu przypomniały mi się te ziemniaki. Są pyszne
i rozgrzewające! Są pieczone, zdrowe i bardzo zimowe. Tylko musicie uzbroić
się w cierpliwość, bo jedyną reakcją Najlepszego z mężczyzn na te
ziemniaki było zdziwienie. Bo jak to, z brudną skórką?!
Uwierzcie, nie ma nic lepszego niż upieczony, nieobrany ziemniak. Pyszna,
pyszna brudna skórka!
Przepis na 2 porcje:
2 duże ziemniaki
1/2 czerwonej papryki
1 szklanka aromatycznego bulionu (najlepiej wołowego, ale może być każdy
inny)
1/2 cebuli
1 pierś z kurczaka
około 2–3 łyżek oleju
sól, pieprz, rozmaryn, estragon
Ziemniaki dokładnie wyszorować, ale nie obierać! Gotować przez
10 minut, odcedzić i odstawić do ostudzenia.
Wyjąć patelnię i mały rondel. Do rondla wlać bulion
i odparowywać, aż zmniejszy objętość o połowę.
Cebulę pokroić w piórka, paprykę i kurczaka w kostkę. Na
patelni rozgrzać łyżkę oleju, zeszklić na nim cebulę, następnie podsmażyć
kurczaka, dodać paprykę. Smażyć przez minutę i wlać bulion. Doprowadzić do
wrzenia i delikatnie przykręcić gaz. Gotować aż mocno zgęstnieje, często
mieszać.
Ziemniaki przekroić na pół. Wydłubać miąższ (zostawić dwucentymetrowe
ścianki). Rozłożyć ziemniaki na papierze do pieczenia skorupką do góry. Polać
odrobiną oleju i posolić. Piec w 190 C przez 20 minut.
Wyjąć z piekarnika, odwrócić. Polać olejem, posolić, popieprzyć i posypać
rozmarynem. Piec przez 15 minut.
Gulasz z kurczaka doprawić solą, pieprzem i estragonem. Wyjęte
z piekarnika ziemniaki nafaszerować i podawać!
Idealne na
zimową kolację.
nie faszerowałam nigdy ziemniaczków :) ale mnie takie w mundurkach nie przekonują :)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie. Nigdy nie jadłam faszerowanych ziemniaków. To kolejna rzecz, której trzeba będzie spróbować :) Wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł. ja ostatnio faszerowałam ale pomidorki. Faszerowane warzywa to fajne urozmaicenie w kuchni :) Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńmoja babcia mawiała, że najwięcej owoców jest pod skórą, pieczone w mundurkach z zimnym masłem ziołowym, z sadzonym jajem i zsiadłym mlekiem - wypas
OdpowiedzUsuń...wyglądają obłędnie, a smakują pewnie jeszcze lepiej ;D
OdpowiedzUsuńNadzienie na pewno pyszne, ale przegrywa z brudną skórką. to najlepsza część, obłędna też jest ta z batatów. zjadam ją samą jak tylko wyjmę z piekarnika!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że skórka nie ma zwolenników. Miło mi czytać takie wyznania :)
OdpowiedzUsuń@Kasiu, @Whiness: wbrew pozorom to jest pyszne :)
@Asiu, @Roz Airad: jest świetne i dobrze wygląda. Pieczone warzywa górą!
@Wojciechu: jadłam ziemniaki z gzikiem (tak, tak, w Poznaniu), ale takiego połączenia jeszcze nie :)
@Mariszko: pieczone bataty robiłam, ale nigdy nie pomyślałam o skórce. Trzeba spróbować.
Takie sycące danie jest wspaniałym pomysłem na danie obiadowe :). W domu często przygotowuję coś podobnego w specjalnym garnku, który nabyłam ostatnio na https://duka.com/pl/gotowanie-i-pieczenie/garnki-i-rondle. Naczynie umożliwia zarówno gotowanie jak i pieczenie potraw w piekarniku. Taki garnek sprawdza się zwłaszcza podczas przyrządzania gulaszy i podobnych potraw.
OdpowiedzUsuń