Jesień przyszła do mnie
nieoczekiwanie. Było lato, biegałam po targach i jadłam porzeczki. później
było ciepło, cieplej, zbyt gorąco i BUM! Jesień.
I to taka paskudna.
Zawijam się w kołdrę, sweter i od dwóch dni leżę.
Przejściowa chandra trwa
i trwa, a ja zapisałam sobie na lustrze, że już jutro może wyjść
słoneczko, a porzeczki znowu dojrzeją! Cały czas na to liczę :)
A tymczasem...
korzystajcie jak możecie z jesiennych darów. Na przykład w sałatkach:
Przepisy na 2 porcje:
1 gruszka (bardzo miękka
albo ugotowana)
3 łyżki oliwy i oliwek
3 cm kawałek obranego
imbiru
4 łyżki soku z gruszek
duża szczypta soli i pieprzu
Imbir zetrzeć na tarce. Gruszkę obrać ze skórki, wykroić gniazda nasiennie i zmiksować (albo rozpaćkać widelcem), dodać imbir i resztę składników. Dokładnie wymieszać.
Przepis powstał na
potrzeby akcji "3 po 3". Tym razem gotowaliśmy z gruszką,
imbirem i pieprzem.
Inne propozycje
znajdziecie u Panny Malwinny i Wojciecha.
wybornie! właśnie szukałem jakiejś sałaty do pieczonego mięsa :)
OdpowiedzUsuńTakie wyraziste smaki :D
OdpowiedzUsuńooo musi być pyszny i taki wyrazisty w sam raz na jesień dla osłody:) Zapraszam na http://szczypta-soli.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy dressing
OdpowiedzUsuń