środa, 2 kwietnia 2014

Masło orzechowe (feministka = wstyd?)


Kiedy mówię o sobie „feministka" ludzie patrzą na mnie jak na prawdziwego kosmitę. Niektórzy ze stoickim spokojem mówią: „brak ci chłopa”. Znajomi przepuszczają mnie w drzwiach i z radością stwierdzają: „no, dzisiaj cię zdyskryminowałem".
A są jeszcze osoby, które zarzucają mi chęć bycia na czasie (sic!) No, bo jak ja chcę być feministką, jak prowadzę bloga kulinarnego, sprzątam w domu (i jeszcze zadowolona jestem!) i w ogóle jestem czasami kobieca do porzygu?! Robię z siebie darmowy sprzęt AGD i jeszcze śmiem nazywać się feministką!

Byłam przekonana, że każdemu chodzi o to samo — żeby i mężczyźni, i kobiety będą robili różne rzeczy. Wiecie, takie wspólne poszanowanie praw. Dlaczego mężczyźni nie mogą wychowywać dzieci (pomijając to, że ojciec z córką to zawsze pedofil)? Dlaczego mężczyźni nie mogą nosić sukienek i szpilek? Dlaczego kobiety są źle postrzegane jako mechanicy samochodowi?
Okazało się, że nie. Nie mam racji. Patrzę sobie na te, cholerne, feministyczne portale i mam wrażenie, że powoli zatracają się w pluciu jadem. Codziennik feministyczny krytykuje współczesne standardy piękna. Patrzę sobie na te zdjęcia i nie wierzę.... maluję się, noszę pończochy, ba! noszę gorsety. Tak! Te straszne gorsety, w których kobiety musiały paradować przez cały XIX wiek! A jednocześnie potrafię wyjść z nieogolonymi nogami, pachami i innymi częściami ciała. Do tego w rajstopach. Na basen też bym się raczej specjalnie nie depilowała. Olaboga, czy jestem uciśniona przez patriarchalną kulturę wyzysku kobiet? Czy jeszcze jest dla mnie szansa???
Kiedyś myślałam, że chcemy równego traktowania, szacunku do każdego człowieka i stoimy na straży, czuwamy, kiedy ktoś będzie próbował ruszyć naszą wolność.
A teraz mam wrażenie, że feminizmowi coraz bliżej do jakieś chorej formy tyranii, nie wolności.

 (Przepis prosty i banalny, żebyście mogli się także skupić na tekście. O! ):
Przepis na słoik 250 ml:
300 ml prażonych orzechów ziemnych
Ewentualnie olej
Jeżeli mamy orzechy solone — wypłukać i dobrze wysuszyć. Mielić w blenderze kilkanaście minut (co 2–3 minuty robić przerwy i studzić blender, żeby się nie przegrzał). Po pewnym czasie orzechy zrobią się oleiste.
Jeżeli, tak jak ja, macie sprzęt o małej mocy, dolejcie 3–4 łyżki oleju (dolewam rzepakowy).
Do innych wariantów masła orzechowego można dodać: łyżeczkę kakao, rozpuszczoną czekoladę, łyżeczkę miodu, sól albo chilli.

11 komentarzy:

  1. Mam dokładnie to samo wrażenie! Ja się odgradzam do takiego feminizmu, a chcę takiego jaki Ty prezentujesz :))

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się wydaje, że chyba trochę pomyliłaś teorię równouprawnienia z ideą feminizmu... może warto się jeszcze zagłębić w temat i tak 'lekko' nie rzucać popularnymi sloganami?
    Zdaje się - wnioskuję po tym, co napisałaś - że nazbyt szybko doczepiłaś sobie etykietkę 'feministki' ;]
    Pozdrawiam!
    N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie doczepiłam sobie łatki. Ja się czuję (nadal) feministką. Równouprawnienie swoją drogą. Zdaję sobie sprawę, że feministkom chodzi wyłącznie o kobiety. Ale dalej będę się upierać, że powinny stać na straży praw kobiet (bo, wbrew temu, co mówią — już je mamy) a nie stwarzać sobie klatkę w stylu: malujesz się = jesteś biedna, uciemiężoną dziewczynką.
      Ponadto, rzucam "lekko" popularnymi sloganami, w dokładnie taki sam sposób jak "Codziennik feministyczny" i "Feminoteka".

      Usuń
  3. Powiem Ci tak: ja mam serdecznie dość dyskusji o feminizmie tak samo jak dyskusji o gender. Czemu? Bo w naszym kraju to jest jakieś pomieszanie z poplątaniem plus duża doza agresji. Ręce opadają. Skupisk się zatem na pysznym maśle orzechowym i pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako perfekcyjny Pan domu też nie wiem co mam o tym myśleć... ale wspieram każdą ideę do feminizmu po latającego potwora spaghetti a nade wszystko cenię sobie zdrowy rozsądek

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie lubię skrajności i przesady. A większość osób nazywająca siebie feministkami popada właśnie w skrajność i przesadę.
    Zaczęłam teraz myśleć o maśle orzechowym...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za przepis na masło orzechowe. Nie chce się wdawać w dyskusję o feminiźmie bo jakoś mnie te kwestie mało interesują. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu coś prostego w przygotowaniu i smacznego. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny przepis, pysznie to wygląda :-)
    Zapraszam do mnie :-)
    http://www.mecooks.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...