Weekend upłynął mi słodko. Piekłam, ubijałam śmietanę i miksowałam cukier z masłem.
A wszystko zaczęło się w piątek, kiedy po stresującym tygodniu postanowiłam zrobić coś, co mnie uspokoi.
Były takie czasy, gdy prawie codziennie słyszałam "uspokój się, wypij melisę". A, że jestem prawdziwą, małą czarownicą to meliska jest dostępna w mojej zielarskiej szafce cały rok.
W grudniu, na Boże Narodzenie zrobiłam ciastka owsiane z żurawiną i białą czekolada wg przepisy Nigelli Lawson. Oczywiście były okropnie słodkie i tłuste, dlatego musiałam przy następnym podejściu zmienić proporcje składników.
No i zamieniłam energetyzujące składniki na uspokajającą melisę, gorzką czekoladę i skórkę pomarańczową.
Polecam przed egzaminami! Ciasteczka z melisą :)
Owsiane uspokajacze (12 ciasteczek)
1 szklanka mąki
pszennej pełnoziarnistej (130g)
½ łyżeczki
proszku do pieczenia
75g płatków
owsianych
70g miękkiego
masła
1 jajko
Cukier puder
(dałam 2 łyżki)
1 łyżka
kandyzowanej skórki pomarańczowej
1,5 łyżeczki
siekanej melisy (może być suszona)
½ tabliczki
gorzkiej czekolady
Czekoladę
posiekać. W jednej misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i płatkami
owsianymi. W drugiej dokładnie zmiksować masło i cukier. Dodać jajko i
wymieszać. Połączyć delikatnie obie masy. Dodać żurawinę, melisę i czekoladę.
Ostrożnie przemieszać. Przez chwilę wyrabiać ciasto.
Nie trzeba robić tego dokładnie. Ciasteczka maja być niesforne.
Z ciasta robić
nieduże kulki i układać na blasze. Przycisnąć i rozpłaszczyć każdą porcję
ciasta. Piec w temperaturze 180°C przez 15
minut.
W moim domu ciasteczka zniknęły błyskawicznie. Ale jeżeli chcecie je jakoś przechować, to włóżcie je do czystego, szczelnie zamkniętego pojemnika. Mogą tak leżeć kilka dni.
A to przykład osoby, która powinna zjeść moje ciasteczka... Może nazwę je "ciastkami dla Macieja"?
A to przykład osoby, która powinna zjeść moje ciasteczka... Może nazwę je "ciastkami dla Macieja"?
I kolejna trafność! I kolejna sprawdzalność!
I właśnie z tego słynę - i Ty także potwierdzisz, ze moje ciastka uspokajają!
Dodatek melisy brzmi bardzo ciekawie, chętnie wypróbuję przepis;)
OdpowiedzUsuń