środa, 18 kwietnia 2012

Mamałyga (polenta) z pesto

Polentę bardzo lubię i pojawia się na moim stole często (na blogu była już wcześniej księżycowa mamałyga), ale pierwszy raz robiłam ją razem z pesto. A dokładniej z polskim pesto, które specjalnie do tego dania powtórzyłam.
Najbardziej lubię, kiedy mamałyga jest dobrze ugotowana i "wczorajsza". Wtedy da się ją ciąć w różne kształty i podgrzewać. A każdy wie, że taka odgrzewana jest najlepsza :)
Niestety, nie miałam żadnego chłopa pod ręką, więc kaszę gotowałam tylko 10 minut i, mimo, że odstawiłam na 24 godziny, to polenta za żadne skarby nie chciała stwardnieć.

Podaję przepis na mamałygową breję, a Wy musicie pamiętać, że jeżeli chcecie, żeby miało to jakiś kształt musicie gotować 20 minut. Minimum.


Przepis na 2 porcje:

1/2 szklanki kaszy kukurydzianej
1 1/2 szklanki wody
4 łyżki pesto

Do gotującej się wody wsypać kaszę i gotować przez 5 minut, cały czas mieszając. Po tym czasie dodać pesto, dobrze wymieszać i gotować przez kolejne 5 minut (również cały czas mieszając).

I... to wszystko. Do mamałygi podałam kurczaka smażonego z pieczarkami.

4 komentarze:

  1. A ja sie zawsze zastanawialam, co to takiego ta mamalyga - i teraz juz wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo, to jest tak... mamałyga jest narodową potrawą w Rumunii. Polenta pochodzi z Włoch (pierwotnie polenta była nie z mąki kukurydzianej, ale kasztanowej).
      Jest jeszcze bliska nam kulesza — też mamałyga, ale podawana ze słonina i bryndzą :)
      Prawdziwa potrawa międzynarodowa!

      Usuń
  2. Takie śmieciowe jedzenie - ja daję jeszcze ziemniaki i ogórka kwaszonego. Ale uważam, że na słono to szarek kluchy lepsze, a na słodko to kaszka manna.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...