czwartek, 19 kwietnia 2012

Mus czekoladowo-buraczany (bez jaj)

W zasadzie, mus czekoladowy (no, może bez buraków), to popisowy deser chłopaka Osobistego (znanego także jako Najlepszy z mężczyzn). Tym razem postanowiłam spróbować swoich sił w tym temacie.
Czekolada i burak to połączenie znane głównie z amerykańskiego programu o zdrowym odżywianiu. Niestety, znalazłam tylko przepisy, w których te składniki łączy się w formie ciasta. A w tym tygodniu postanowiłam przejść na tryb ekonomiczny i obiecałam sobie, że nie włączę piekarnika przez dwa tygodnie :). Musiałam wymyślić coś innego...

Jeśli chodzi o sam smak, to czuć troszeczkę posmak buraczany i, jeżeli jesteś zagorzałym przeciwnikiem tego warzywa, to nie próbuj tego robić. Faktura musu jest taka jakby znajdowały się w nim zmiksowane wiśnie. Dla mnie przyjemna.

Mus został odebrany różnie. Dla mnie był dobry, choć delikatnie zbyt słodki. (ale dodałam trochę więcej cukru  niż w przepisie). Mama stwierdziła, że jest dobry. 
A Najlepszy z mężczyzn? Krótko rzucił: "Dlaczego Bóg pokarał mnie dziewczyna, która do wszystkiego dodaje warzywa?!". Ale, na początku jadł, dopóki nie dowiedział się, że w środku są buraki.



Składniki na 3–4 porcje:

70g ugotowanego buraka (1 mały burak)
50g gorzkiej czekolady
100ml śmietany 30%
1 łyżka cukru pudru
1/4 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Śmietana, którą będziemy ubijać musi być dobrze schłodzona. Ba, nie tylko śmietana — naczynie, w którym będziemy ubijać też wkładamy do lodówki. Na 30 minut. Mieszadełka miksera chowamy w zamrażalniku (minimum 10 minut).

Buraka zetrzeć na tarce o bardzo małych oczkach. Czekoladę rozpuścić na parze dodając 2–3 łyżki wody. Dodać do niej startego buraka i połączyć.
Śmietanę ubić na sztywną pianę. Cukier puder wymieszać dokładnie z mąką ziemniaczaną i dodać do śmietany. Dodać również sos czekoladowo-warzywny. Wszystko delikatnie wymieszać.

Krem przełożyć do niewielkich naczynek i chłodzić przez 2 godziny.

To kolejna z moich prób niebanalnego łączenia składników. Na tym blogu były już dwie: brownie z pomidorem oraz zupa szpinakowa z kiwi. Mam w rękawie jeszcze kilka zaskakujących połączeń, ale póki co wciąż pracuję nad nimi.

Dodaję przepis do akcji Mariszki "Kwiecień plecień: przeplatamy smaki"
Oraz do buraczanej akcji pyzusa.

Kwiecień plecień: przeplatamy smaki

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za udział w akcji :)
    Przepis brzmi ciekawie :) Trzeba koniecznie spróbować :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio wszędzie burak z czekoladą! Ciast mam po uszy, a takiego musu bym nie odmówiła. No bardzo jestem ciekawa jak to smakuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariszko, miałam nadzieje, że Cię nie zawiodę :)

      Usuń
  3. Przyznam, że intrygujące, ale czuję, że to może być naprawdę smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaintrygowalas mnie - znowu :) A dodawanie warzyw do wszystkiego to wcale nie taka zla cecha. Kto wie, moze dzieki temu Osobisty bedzie sie cieszyl lepszym zdrowiem? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię buraki, choć nie jestem pewna czy w koktajlu z czekoladą. Chociaż jeśli jest tam czekolada to musi super smakować :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...