Akcja Malwinny "Warzywa strączkowe" niedługo się kończy...
Niestety, nie zdążyłam zrobić wszystkich zaplanowanych przepisów. No dobra,
przyznam się — zrobiłam tylko jeden przepis :)
Falafele z ciecierzycy robiłam rok temu i, muszę przyznać, że
niezbyt mi smakowały. Problem miałam nie tylko ze smażeniem na głębokim
tłuszczu (tak, trzymałam się przepisu), ale także z samą ciecierzycą. Była
mdła, blada i z puszki.
Jednak w tym miesiącu postanowiłam spróbować jeszcze raz i nie z ciecierzycy, ale z bobu. Efekt
zachwycający!
Ale, ale! Dlaczego egipskie? Otóż, falafel jest prawie jak polenta: za pierwszych "stworzycieli" warzywnych kulek uważają się Izraelczycy, Palestyńczycy i Egipcjanie.
Ale, ale! Dlaczego egipskie? Otóż, falafel jest prawie jak polenta: za pierwszych "stworzycieli" warzywnych kulek uważają się Izraelczycy, Palestyńczycy i Egipcjanie.
Najciekawszę teorię o powstaniu
falafeli opowiadają mieszkańcy Izraela: powołują się na Biblię, w której
wymienia się wszystkie składniki falafela jako pożywienie Żydów.
Czy wersje palestyńskie i izraelskie różnią się od egipskiej? Jeszcze
jak! Te pierwsze wykonane są z ciecierzycy, a drugie — z bobu.
Zapraszam na międzynarodową potrawę Bliskiego Wschodu
:)
Składniki na 2 porcje:
100g bobu (bez skórki)
1 ugotowany ziemniak (około 100g)
1 ząbek czosnku
1/2 cebuli
mała garść posiekanych liści pietruszki
2 łyżeczki mąki kukurydzianej
1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
1/4 łyżeczki mielonego kuminu
1/4 łyżeczki sproszkowanego chilli
1 łyżeczka suszonej mięty
olej (u mnie 2 łyżki)
Czosnek wycisnąć przez praskę, cebulę posiekać drobno. Bób, ziemniaka,
cebulę, czosnek, pietruszkę i przyprawy dokładnie zmiksować. Z masy
uformować małe kulki, rozłożyć na blasze i wsadzić do lodówki na godzinę.
Po tym czasie obtoczyć kuleczki w mące i usmażyć partiami (ja
zrobiłam to na 2 łyżkach oleju, ale możecie też usmażyć w głębokim
tłuszczu).
Podałam z tartą marchewką polaną sokiem
z pomarańczy i tzatzikami.
Wszystko co ma w sobie bób powinno być smaczne:) Bardzo mi się podoba Twoja propozycja:)
OdpowiedzUsuńA trzeba dodać, że ja niezbyt lubię bób :) Ale to było smaczne!
UsuńWow, ale super pomysł na wykorzystanie bobu!
OdpowiedzUsuńTakiej wersji jeszcze nie probowalam, ale na pewno sie skusze, bo juz sama lista skladnikow przyprawia mnie o slinotok :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sposób na wykorzystanie bobu.
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za bobem, ale widzę, ze Ty też nie, a mimo to zachwalasz przepis. Zatem może i ja się przekonam. :)
OdpowiedzUsuńpycha, szczególnie surówka z marchewki:) muszę tylko kupić bób,no właśnie a może być mrożony?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że może :) Tylko musi być dobrze rozmrożony i bez skórki. Reszta bez zmian.
UsuńBrzmią cudnie!
OdpowiedzUsuńPrzepis pożyczam, bo moja falafelowa przygoda nie jest zbyt długa i zawiła. Lubimy się, ale rzadko spotykamy :). Bób jednak zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
Uściski.
:)
Nie dziwię się, że falafele ci nie wyszły. Do tego używa się surowej ciecierzycy, czyli samodzielnie namoczonej i zblendowanej, a nie z puszki. Ta z puszki jest gotowana, z gotowanej nigdy nie wyjdzie. Groch, ciecierzyca, fasola, bób... nieważne, czego użyjesz - ważne, by było surowe, więc albo świeże, albo namoczone na noc suche ziarno.
OdpowiedzUsuńW niektórych przepisach o tym nie piszą, w innych nawet, jak napiszą, ludzie tego nie dostrzegają, bo nie widzą różnicy między ciecierzycą z puszki a samodzielnie namoczoną.
Koleżanka wyżej ma rację - jak falafel to TYLKO Z SUROWEJ UPRZEDNIO NAMOCZONEJ SOCZEWICY!Nigdy puszkowej!
OdpowiedzUsuń