Od
trzech lat, dzień przed Wigilią robię granolę. W tamtym roku obdarowałam
takim niskobudżetowym prezentem moich przyjaciół (i sprawdziła się
idealnie). W tym roku zostawiłam cały słoik dla siebie i zamierzam ją
zjeść na świąteczne śniadania. Polecam!
Ale,
ponieważ jest to wpis świąteczny, postaram się umilić wam życie i podać
kilka sposobów na ubicie karpia. Jak już pisałam zabijanie rybki to mój
ulubiony rytuał świąteczny. Ażeby nowy rok był hojnie obdarzony miłością karpia
trzeba w łeb pieprznąć!
Jak
to zrobić?
1.
Zastrzelić. Karpik pływa, stoicie nad nim i...
pif!paf! Uwielbiam ten sposób. Ryba na mnie nie patrzy, wszystko idzie szybko,
a krew można spuścić wraz z wodą.
2.
Wystraszyć. Drugi, genialny sposób. Zakładasz
kominiarkę, wchodzisz do łazienki i krzyczysz "to jest napad!
Pieniądze do worka!" Ponieważ karpie mają to do siebie, że wiecznie są bez
grosza, przestraszy się i z pewnością zejdzie na zawał.
3.
Przytulić. Do tego sposobu przyda się jakaś pulchna ciotka.
Pamiętacie wszystkie "a dzidzi, dzi, jaka ty już duża jesteś, chodź
cię przytulę!"? W odpowiednim momencie należy podrzucić Cioci
rybkę — zwierzak zostanie uduszony i łatwy do wypatroszenia.
4.
Zarazić. Najlepiej ptasią grypą. Najpierw zarażamy siebie,
a później siedzimy nad wanną, kichamy i nie myjemy rączek!
5.
Wyżalić się. Do tego celu potrzebna jest duża ilość
wódki. Aby uzyskać odpowiedni efekt trzeba się upić, a następnie
opowiedzieć karpiowi o smutnym dzieciństwie, nieszczęśliwej pierwszej
miłości i o jedynce z matematyki. Samobójstwo murowane.
Wesołych
świąt!
Składniki
na duży słoik (o pojemności 500ml):
3/4 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki płatków żytnich
1/2 szklanki płatków jęczniennych
2 łyżki zarodków pszennych
3 łyżki otrąb żytnich
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka imbiru
2 łyżki miodu
1 łyżka oleju rzepakowego
Wszystkie składniki
wymieszać, rozłożyć równo na dużej blasze. Piekarnik rozgrzać do 140 C.
Piec przez 20 minut. Co 7–10 minut porządnie zamieszać granolę.
1 garść suszonej żurawiny
1 garść suszonych śliwek
50g czekolady
50g orzechów włoskich
20g migdałów
Owoce pokroić na mniejsze kawałki,
orzechy posiekać. Dodać do granoli, wmieszać i piec przez 10 minut w 140
C.
Czekoladę posiekać.
Wyjąć
blachę i dodać do niej czekoladę. Poczekać aż granola ostygnie
i dopiero wtedy przełożyć ją do słoika.
Hah, ten fragment o karpiu - bezcenny ;)
OdpowiedzUsuńGranolę porywam, a jeśli nie ją samą, to przepis na pewno! Musi być pyszna :)
i u mnie dzisiaj świąteczna granola! :) przepyszna
OdpowiedzUsuńSpsób piąty pewnie bym wykorzystała, ale karpia nie jadam, więc niech sobie żyją w spokoju. ;)
OdpowiedzUsuńWesołych! :]
u mnie podobna granola - choć w tym roku świateczną robiłam pierwszy raz, na pewno stanie się coroczną tradycją :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Mniam, granola :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zabijanie karpia to ja tego nie robię :P kupuję już gotowe do smażenia :) ale Twoje sposoby są w porządku - bez przelewu krwi :D