Ostatnio strasznie, strasznie brakuje
mi czasu, bo całe dnie spędzam przy książkach. Jem mieszankę orzechów
i popijam kawą. Reszta pozostaje na łasce i niełasce mojej mamy.
Jednak pod wpływem innych blogerek,
w ramach "wirtualnej kuchni", udało mi się zrobić coś bardzo
pysznego. Zima za oknem, więc czas się rozgrzać!
Dal
to indyjskie określenie warzyw strączkowym i potrawy z nich
gotowanych. Dal to po prostu zupa, a raczej gulasz ze strączków,
przypominająca curry.
A chapati to po
prostu chleb. Oryginalnie piecze się go w glinianym piecu tandoor,
ale... no chyba nie myślicie, że rozpalam ognisko w salonie :)
No i chlebek jest bezdrozdżowy.
Próbowałam go robić wcześniej i, przyznam szczerze, był obrzydliwy. Ale Gordon
Ramsay przygotował chlebek na ekranie mojego telewizora i postanowiłam
spróbować jeszcze raz. Był świetny!
Przepis
na 2 porcje:
Mieszanka
chana dal
50g suszonej ciecierzycy
100g czerwonej soczewicy
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 cm korzeń imbiru
1 szklanka bulionu warzywnego
1 puszka pomidorów
sól, pieprz
olej (do smażenia, około 1 łyżki)
przyprawy suche:
1 łyżeczka ziaren gorczycy
1 łyżeczka ziaren kolendry
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka kurkumy
szczypta chilli
w proszku
Ciecierzycę zalać wodą i odstawić
na kilka godzin, żeby spęczniała.
Wszystkie suche przyprawy dokładnie
zmielić. Cebulę posiekać, czosnek utrzeć z odrobiną soli.
Olej rozgrzać na dużej patelni,
zeszklić na nim cebulę, dodać czosnek, przyprawy i imbir. Smażyć razem
przez minutę.
Dołożyć soczewicę i ciecierzycę,
dokładnie wymieszać. Dodać pomidory, rozgnieść je i zalać bulionem.
Gotować na wolnym ogniu, pod przykryciem przez 20–30 minut.
Chapati
1 szklanka mąki pszennej
2 łyżki oliwy
1/2 szklanki ciepłej wody
1 łyżeczka masła
20cm kawałek pora
sól, pieprz
Pora pokroić na plastry
i poddusić na maśle. Mąkę przesiać do miski, przyprawić, wymieszać
z porem. Dolać oliwę, ostrożnie dodać część wody i wyrobić ciasto.
Dolewać tylko tyle wody, żeby wyrobić gładkie ciasto. Odstawić na 20 minut.
Po tym czasie podzielić ciasto na 6 części,
rozwałkować. Smażyć na mocno rozgrzanej patelni.
Doskonałe połączenie!
OdpowiedzUsuńRozgrzewa,syci,cieszy.
Pozdrawiam Cię.
Ognisko w salonie, piekna mysl ;)
OdpowiedzUsuńTwoj dhal ma wspanialy kolor!
Hmm no może troche jak taki mały makaron :D Wow to danie wygląda pysznie, a ten chlebek do niego świetny! Musze sprobować zrobić taki :)
OdpowiedzUsuńAle pomyśl, jakby Cię takie ognisko rozgrzało, nie tylko od środka ;) Poza tym przyjemnie jest posiedzieć przy kominku, a jak się nie ma kominka, to można zrobić i ognisko ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci ta paciajka wyszła :)
Mam nadzieje, ze nie masz nic przeciwko ale dodalam sobie Twojego bloga do linków u mnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńszał dal normalnie, w całej Polsce sie zaczeło to i ja biegne po soczewicę
OdpowiedzUsuńKurczę, przyznaję. Mnie zasypało, soczewica była schowana pod strzechą, to wyjęłam i zjadłam. Daj żyć :)
UsuńNo tak chyba wszyscy tak myślą właśnie :D A ja ją uwielbiam do strączkowych, przepyszna jest do jednego z moich ulubionych dań: kaszy z soczewicą :D Wszelkie wegetariańskie pasztety z nią są też idealne :)
OdpowiedzUsuńależ Indiami zapachniało!:) wygląda bosko:)
OdpowiedzUsuńpyszota sama!:D a wygląda świetnie.Pozdrawiam!:D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to danie! Wygląda apetycznie :) I do tego wirtualna kuchnia, lubię to!
OdpowiedzUsuńkuszące i zdrowe.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście najgorszy okres zaliczeń mam już za sobą :)
Wygląda bardzo smakowicie, aż chce się kawałek zabrać :)
OdpowiedzUsuńOooh jak to smacznie wygląda!
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi się teraz takie rozgrzewające jedzonko :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł i cudne danie :)
OdpowiedzUsuń