Wiersz o spleśniałym jedzeniu
O
pleśni, czyżbyś dziś zgłodniała?
Ostatnie
jedzenie wczoraj zjadałaś!
Z
powodu twojej żarłoczności
zostały
tylko zielenie i szarości.
Nie ma czego szukać w zapasach,
coś poczerniało w szlachetnych
czasach.
A
jeśli dziś włożysz to do
ust
lepiej
od razu naciśnij na spust.
(Podobno
pomagają także środki na przeczyszczenie)
Właśnie tak wygląda
ostatnio moja lodówka. Na szczęście jest jeszcze miejsce głęboko na dnie
szafki, gdzie są dynie, marchewki i ryż. Nawet z mizernych zapasów
można zrobić coś, co uszczęśliwi każdy brzuszek.
Najlepiej malajski ryż z resztkami.
Czyli… nasi goreng :)
Przepis
na 2 porcje:
1 szklanka ryżu basmati
1 duża marchewka
1 limonka
10cm kawałek pora
200g miąższu dyni
1 czerwona papryczka
chilli
2cm kawałek imbiru
1 duży ząbek czosnku
2 łyżki oleju
rzepakowego (do smażenia)
2 łyżki sosu sojowego (u
mnie słodki, tajski)
2 jajka
Potrzebny będzie także
wok, albo duża patelnia.
Ryż ugotować pod
przykryciem w dwóch szklankach wody (gotować około 20 minut). Co jakiś
czas sprawdzić i, ewentualnie, dolać wody.
Można też użyć ryżu z poprzedniego
obiadu.
Marchewkę pokroić w cienkie
słupki, dynię w kostkę, pora — posiekać.
Papryczkę chilli (bez
nasion), imbir i czosnek posiekać razem. Limonkę wyszorować, sparzyć i zetrzeć
skórkę z ½ limonki.
Olej rozgrzać w woku
i szybko wrzucić do patelni marchewkę, dynię i pora. Smażyć przez 3
minuty, często mieszając. Następnie wrzucić przyprawy (imbir, czosnek,
papryczkę, skórkę limonki) i dokładnie wmieszać.
Do warzyw dodać ryż,
przesmażyć go przez kilka sekund i skropić sosem sojowym i sokiem z limonki.
Nasi goreng to nie Indie. To potrawa z kuchni malezyjskiej ewentualnie indonezyjskiej ( a jej pochodzenie jest prawdopodobnie chińskie :))
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że musi być smaczna :)
Tak to jest, jak się jest zbyt leniwym na wyszukiwanie. Strasznie mi się te Indie wkręciły.
UsuńJuż poprawiam, dzięki :)
uwieeeelbiam :] ale ja zamiast jajka sadzonego, dodaje jajka razem z ryżem i wszystko mieszam, polecam też wersję uszczuploną o wszystko a la Ja: gotuję ryż z marchewką, a potem podsmażam z jajkiem i pieprzę to wszystko ;]
OdpowiedzUsuńwierszyk super! u mnie za to ostatnio w lodówce było tylko echo. bo powrocie z wakacji pustki. Na szczęście odwiedziła mnie mama i uzupełniła studencką lodówkę ;)
OdpowiedzUsuń