W
niedzielę zostałam olśniona. Zrobię sobie remont! Bach i po sprawie...
miało być. I nagle,
zupełnie nieoczekiwanie zaczęły się problemy.
Pan monter nawalił, pan
elektryk mnie olał, sąsiadka nakrzyczała ("Olaboga! Dziewczyno! Długo
jeszcze będziesz te remonty robiła?!")
Nie gotuję, nie robię
zakupów. W związku z tym jem kanapki. Czasami, bo czasu nie ma a trzeba się jeszcze
zająć czymś poza malowaniem, cięciem, spaniem na książkach i ciuchach.
Postów nie będzie dopóki
nie zdobędę mebli. Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania co do odżywiania się
energia kosmiczną, piszcie i dzwońcie.
Korepetycje w niskiej
cenie!
Wspierajcie mnie...
Wspieram!!!!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości!
OdpowiedzUsuńA co do sąsiadki.. pfff. też mi pytanie "jak długo będziesz robić remont"... ja bym jej powiedziała, że jak przyjdzie pomóc, to z pewnością krócej. :)
Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!!!
OdpowiedzUsuńMoże to po prostu pora na terazremontujmnie.blogspot.com? praktyczne porady jak w 150 prostych krokach zmienić żarówkę itp...
OdpowiedzUsuń