Te trufle powinnam umieścić tutaj trochę wcześniej. Zrobiłam je z pozostałości po myszce komputerowej. Jak do wszystkich trufli ilość składników jest minimalna, a efekt - bardzo zadowalający :)
Pewnie nie odkryłam Ameryki robiąc takie kulki, ale wpadłam na to spontanicznie, nie są zaczerpnięte
z żadnego przepisu, więc mogę powiedzieć, że są moje.
z żadnego przepisu, więc mogę powiedzieć, że są moje.
Podczas ich robienia przypomniało mi się dzieciństwo. Razem z koleżanką pewnego dnia zajadałyśmy się czekoladkami z bombonierki. Nakarmiłyśmy też psa koleżanki, który był na tyle głupi, że jadł wszystko, co podkładało mu się pod nos. Do dzisiaj mam wrażenie, że zeżarłby nawet trutkę na szczury gdyby ktoś włożyłby mu ją do miski.
No więc, siedziałyśmy na ławce, karmiłyśmy siebie i kundla czekoladkami. Tego samego wieczoru pies zaczął strasznie wymiotować a następnego dnia w południe został zakopany na polach za osiedlem.
Tamtego dnia nauczyłyśmy się jednej, ważnej rzeczy - zwierzęta nie jedzą czekolady.
Te trufle są bardzo czekoladowe. I dlatego trzymajcie je z dala od waszych psów i zajadajcie się! :)
Składniki na kilkanaście kulek
100g wczorajszego, zeschniętego biszkoptu
pół tabliczki czekolady
2 łyżki masła
3 łyżki śmietany (dałam 18% )
Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej. Dodać masło, dokładnie wymieszać. Zdjąć z ognia i dodać śmietanę. Pokruszyć biszkopt i dodać do masy.
Odłożyć na 30 minut (można po 15 minutach włożyć na chwilę do lodówki) i uformować kuleczki. Włożyć jeszcze na 10 minut do lodówki.
Obtoczyć w kakao, wiórkach kokosowych, albo polać mleczną czekoladą.
Oczywiście, do kulek nadaję się także kupione małe biszkopty.
Nie dodawałam cukru, bo moje ciasto było dość słodkie, ale jeżeli używacie czekolady bardzo gorzkiej, albo macie słabość do słodkich rzeczy, posłódźcie :).
to chyba najprostsze trufelki jakie widzę:)
OdpowiedzUsuńIch prostota była wynikiem tego, że miałam małego "męczypupę", który stał nad moją głową i powtarzał: "zostaw to, zostaw, no chodź..." :)
Usuń