Są takie chwile, które powinien (chcąc
nie chcąc) przeżyć każdy mężczyzna. Jedną z nich jest budzenie się po
imprezie. Kiedy już zwrócicie wczorajszą noc i poradzicie sobie ze
wstawaniem... weźcie się za śniadanie!
Ja wiem, wiem, nie możecie nic
przełknąć. Ale zmuście się, poproście swoją żonę, matkę, sukę, papugę, żeby
zrobiły śniadanie. I podsuńcie im ten przepis.
A dlaczego? Bo omlet jest
zrobiony z samych białek. A białka pomagają odnowić mózg, który
"po" zawsze jest troszeczkę rozmiękczony. Poza tym omlet jest też
dobrze docukrzony. A przecież, od zarania dziejów wujek Mieszek powtarzał,
że na kaca
najlepsza jest cukrowa glaca.
Każdy to wie. Polecam wypróbować!
A na koniec... Liebster.
Wyróżnienie, które czeka na mnie już kawał czasu. Odpytywali mnie Aneta
i Wojciech :)
Zgodnie z klimatem posta będzie o wódce,
imprezowaniu i o tym, dlaczego upijam się w każdy weekend.
Składniki
na porcję:
2 białka jajek
1 banan
1 kiwi
3 łyżki mleka
4 łyżki mąki pszennej
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka oleju
Białka z cukrem ubić na sztywną pianę.
Banana pokroić w kostkę. Kiwi obrać ze skórki. Jedną połowę pokroić
w kostkę, drugą — w plastry.
Do białek dodać mąkę i mleko,
następnie banana i kiwi (to, które jest kostką).
Na
średniej patelni rozgrzać olej. Wylać całe ciasto i smażyć je około
minuty. W ostatnich sekundach rozłożyć na nieusmażonej stronie ciasta
resztę kiwi i odwrócić. Odwrócić i dosmażyć przez 30 sekund.
A
teraz pytania!
Od Anety:
1.
Piosenka na smutek?
Okay,
każdy wie, że się nie smucę. A jeżeli już, to nie słucham piosenek (wszystkie
przecież są o nieszczęśliwej miłości, zauważyliście?).
Oglądajcie amerykańskie horrory. To
zawsze poprawia humor. Te idiotyczne miny i wypadające wątroby.
2.
Ulubiona książka?
Nie wiem. Nie czytam.
3.
Gdzie najlepiej odpoczywasz?
W łóżku. Ten mebel jest genialny!
Można w nim jeść, spać, czytać i robić dzieci. Przede wszystkim kopulacja!
4.
Spodnie czy spódniczka?
Nie mam w czym wybierać. Przyznam się,
posiadam tylko jedną parę spodni.
5.
Jaką cechę charakteru najbardziej w sobie cenisz?
Zrównoważoną agresję.
6.
Ulubiona potrawa?
Placki z bananami. A blogowa potrawa?
Tureckie placki z farszem.
7.
Rzecz bez której nie wyjdziesz z domu?
Komórka. Służy mi do sprawdzania
godziny.
8.
Jaki jest smak twojego dzieciństwa?
Żelki-miśki, czekolada truskawkowa,
znienawidzona zupa śmieciowa i równie ohydny kalafior.
9.
Kawa czy herbata?
Mocna, gorąca, czarna. Herbata.
10.
Umysł ścisły czy humanista?
Że ja? To oczywiście, że umysł ścisły.
W końcu wiem, że 2 + 2 to 4.
11.
Twoje popisowe danie?
Jeżeli
chcę kogoś zadziwić to robię brownie albo trufle z pomidorami. Jeżeli robię
obiad dla Najlepszego to przebojem okazuje się kurczak kokosowy.
Od Wojciecha:
1.
Twoja ulubiona potrawa z boczkiem?
Jeżeli chodzi o bekon to jadłam tylko
z jajecznicą. Ale moja babcia na Wielkanoc robiła roladę ze świńskiego brzucha.
Była niesamowicie doprawiona!
2.
Którą ze znanych osób zaprosiłabyś na obiad i co podasz na deser?
Oczywiście, zaprosiłabym Johnny'ego
Deepa. Na obiad mogłabym podać estazolam, hydroxyzynę lub heminevrin. Zawsze
mogę zyskać na czasie.
3.
Które danie na Twoim blogu jest tak dobre, że oczaruje dosłownie każdego?
Jak już pisałam: bez deserów (desery
zawsze czarują!) to kurczak w kokosowej panierce, pide z mięsem i klopsiki z cynamonem. Wybaczcie, nie
potrafię wybrać :)
4.
Znienawidzona potrawa?
Zupa nazywana w moim domu
"śmieciową". Nie mam pojęcia z czego była, ale przypominała tę z
mrożonek wiosennych Bonduelle.
5.
Dokończ: Najlepiej zjadłam w ...
Chyba jestem za młoda na takie
wyznania.
6.
Jak nazywa Cię zdrobniale najbliższa Ci osoba?
Franca, cholera, huncwot (rozszerzona
wersja to "kotek-huncwotek"). Ale czasami jestem Misią albo Niką.
7.
Książka lub film który polecasz Wojciechowi na weekend to...
książki
Bukowskiego. Żeby się rozerwał chłopak.
Ale, jeżeli chce poczytać klasykę
to... "Malwina, czyli domyślność serca". Niech się nauczy listy
pisać.
8.
Najlepszy sposób na sylwestrowego kaca to...
Teraz moje ukochane obrzydliwości.
Zabalowałeś? To wstań z łóżka i zwymiotuj. No i zjedz omlet.
9.
Karp wigilijny - obowiązkowy czy pieśń przeszłości?
Obowiązkowy. Też bym chciała żeby w
moje urodziny cała polska rytualnie ubiła jakieś zwierzątko. Najlepiej kotka.
10.
Twoja ulubiona rozrywka pozakulinarna to?
Picie w weekend. Chciałabym zostać
bezrobotną alkoholiczką, więc staram się podążać za marzeniami.
11.
Wymień jedną rzecz o której nikt z blogerów o Tobie nie wie.
Zastanawiałam
się nad tym cały tydzień. Prawie wszystko o mnie wiecie, prócz tego, że... piję
wódkę bez popitki.
A
teraz pytanie dla wszystkich. Jakie drinki sylwestrowe polecacie?
wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńheheh, ładnie i tak z jajem podane, jako, że Bukowskiego przerobiłem chyba w całości to zostaje ta klasyka o przerażającym mnie tytule, a na sylwestra to wiadomo, musi być tradycyjnie po polsku - żołądkowa czysta de luxe z kiszonym ogórkiem
OdpowiedzUsuńTwoje odpowiedzi rozlozyly mnie na lopatki, to raz.
OdpowiedzUsuńDwa - chcialabym miec kogo poprosic o taki omlet po ciezkiej nocy. Szkoda, ze koty nie umieja gotowac.
Hehe, ja też piję wódkę bez popitki. Ale generalnie nie piję wódki :)
OdpowiedzUsuń