poniedziałek, 21 października 2013

Marokański kuskus


Jeżeli pilnie obserwujecie blogi kulinarne albo skrobiecie sobie czasem przepisy w internecie... pewnie wiecie, że jest kilka rzeczy, które sprawiają, że blogerom przewraca się w gaciach.
Po pierwsze — przepisy bez cukru. Oj, tak... bez cukru, bez mąki, bez tłuszczu, w ostateczności, z mąką pełnoziarnistą/żytnia/gryczaną. Ale, nie żebym znowu narzekała i wyszydzała, bo i ja jestem w tej zacnej grupie. Tutaj możecie sobie spojrzeć.
Za każdym razem, kiedy wymyślę jakąś domową wersję sklepowych słodyczy, cieszę się jak idiotka. Oczywiście, domowa produkcja oznacza zmniejszoną ilość sodu, cukru, tłuszczu i innych takich, takich :)
Takich trendów nie sposób nie zauważyć. Blogi o zdrowym odżywianiu, o zmniejszaniu liczby kalorii, z różnymi dietami biją rekordy popularności w krótkim czasie. Generalnie, wszyscy dostają świra, kiedy mowa o odchudzaniu.
Drugie przepisy, to przepisy "oryginalne". To, albo przepisy przywiezione ze sobą z dalekich wojaży, albo zaczerpnięte od znajomego z Peru, Kambodży itd.
Czasami oryginalne przepisy są brane z bardziej wiarygodnych stron internetowych, ale, wiadomo, telewizja kłamie, internet kłamie, takie przepisy tylko w ostateczności i raczej blado wypadają (ah! ja też mam całą gamę takich przepisów! Na przykład zielona pasta curry).
Dzisiaj mam dla Was właśnie taki przepis. Przejęty rozbojem i gwałtem od marokańskiej rodziny Najlepszego...
No, dobra, żartowałam. Sami mi dali :)

Przepis na zdecydowanie za dużo* porcji:
warzywa (przed obraniem)
 3 marchewki (300g)
biała rzodkiew (200g)
2 duże patisony (1 kg)
2 bakłażany (300g)
1 cukinia (800g)
2 papryki zielone (500g)
1/4 główki, małej białej kapusty (200g)
2 średnie czerwone cebule (100g)
2 średnie pomidory
inne
500g wołowiny (łopatka albo pręga)
garść rodzynek
1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu
1/4 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki ziaren kolendry
1/2 łyżeczki kuminu
pęczek pietruszki
szczypta szafranu
4 łyżki smynu**
8 porcji kuskusu
Mięso umyć pod bieżącą wodą, usunąć nadmiar tłuszczu i pokroić w niewielką kostkę. Wołowinę natrzeć kolendrą, kuminem, pieprzem i szafranem. Przykryć folią i odstawić na minimum pół godziny.
Wszystkie warzywa (oprócz cebuli) umyć, obrać ze skórki (bakłażanów nie obieramy) i pokroić, kapustę poszatkować.
Najlepiej warzywa i mięso rozłożyć w pojemnikach i ogarnąć bałagan. Inaczej Wasza kuchnia będzie wyglądać tak:
W dużym garze rozgrzać 2 łyżki smynu i usmażyć na nim mięso. Kiedy mięso zbrązowieje (trwa to około 10 minut) podlać 4 łyżkami wody, przykryć i dusić przez 20 minut.
Pietruszkę umyć i posiekać. Dużą garść odłożyć.
Po 20 minutach, do mięsa dodać warzywa. Kolejno: marchew, patisony, rzodkiew, pietruszkę, papryki, kapustę, bakłażany i cukinie. Pomidory zmiksować i wlać je na końcu.
Doprawić solą i kurkumą.
Przykryć, dusić przez godzinę, przemieszać.
Cebulę pokroić w piórka, zeszklić na smynie, dodać sparzone rodzynki.
Kuskus przetrzeć smynem i zalać gorącą wodą lub, lepiej, rosołem.
Podawać z warzywami i cebulą. Posypać natką pietruszki.

* Oczywiście mówię tu o swojej dwuosobowej, raz w tygodniu trzyosobowej rodzinie. Wystarczy na wykarmienie 8 osób.
** Smyn to arabskie zjełczałe masło. Ja go nie znoszę i zastępuję, z powodzeniem, masłem klarowanym.

5 komentarzy:

  1. Gwaltem? Od calej rodziny? Nie poznaje kolezanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja bez umiaru używam, soli, tłuszczu i cukru. a co! trzeba na coś umrzeć ;)
    przepis fajny, mimo że zdobyty gwałtem ;) heh

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...