środa, 19 czerwca 2013

Sos truskawkowy z miętą i rabarbarem (czy boisz się ptasiego gangu?)


Przed moim blokiem grasuje gang.
Od czterech dni strach wyjść z domu.
Zaczęło się rok temu i wyglądało bardzo niewinnie. Lato wychodziłam z fretką na spacer i krążyły nad nami jak sępy. Dokładnie obserwowały każdy nasz ruch. Najbardziej uparte wrony śledziły nas przez kilometr. Po 30 minutach latały niżej i niżej, aż w końcu siadały na trawie obok fretki i gotowały się do ataku.
Na taką okoliczność miałyśmy dobrze przygotowany odwrót taktyczny. 

W tym roku wszystko się zmieniło. W gałęziach dużego kasztanowca są trzy gniazda: dwa należą do wron, jedno do gołębi. Wypadających pisklaków jeszcze nie było (to znaczy, był, ale tylko jeden), gorzej z dorosłymi osobnikami.
Dzień zaczyna się od żałosnego ćwierkania małych ptaków. Wtedy jest spokojnie, bo rodzice lecą sobie do pobliskich barów i atakują ludzi w ogródkach wymuszając na nich  okruszki. Później idą do właściciela i odbierają swój haracz. Przed południem wstają moi kochani sąsiedzi i sami składają dobrowolne ofiary dla gangów.
Prawdziwe życie zaczyna się wieczorem. Jak wspominałam, najpierw był martwy pisklak. Za pisklę poleciały dwa gołębie (serio, leżały sobie pod kasztanem). W czwartek wyszłam na wieczorny spacer z fretką. Nawet się nie spostrzegłyśmy, kiedy znalazłyśmy się pod kasztanem. Chodzimy sobie, chodzimy, a tu nagle bach! Spada przed nami martwa wrona.
O, tak po prostu, z drzewa.
I tak, od czwartku codziennie można obserwować porachunki ptasiej mafii. Strach się bać. Czy jest w Polsce jakaś ptasia policja? Jakiś ptaś-GROM? Antyterroryści?

Kiedy robiłam ten sos, ptaki przed blokiem wyrywały sobie pióra. Najbardziej obskubana była wrona, ale po pewnym czasie zawołała swoich kumpli i gołębie musiały uciekać. Plotka głosi, że to była kara za przemyt narkotyków z Kolumbii...

Przepis na 1 szklankę sosu:
200g rabarbaru
2 szklanki niewielkich truskawek (obranych z szypułek i umytych)
30g cukru pudru (albo, tak, do smaku)
garść mięty
Rabarbar umyć, pokroić na mniejsze części, truskawki w plastry. Miętę zalać gorącą wodą (1/3 szklanki) i odstawić na 10 minut.
Cukier rozpuścić razem z łyżką wody w garnku z grubym dnem. Kiedy zacznie się karmelizować wrzucić truskawki i smażyć przez 3 minuty. Po tym czasie wrzucić rabarbar, połączyć składniki i wlać napar z mięty. Gotować przez 2–3 minuty.
Następnie zdjąć z ognia, przestudzić i dokładnie zmiksować. Spróbować sosu
i, ewentualnie, dosłodzić.
Smakuje dobrze na zimno i na gorąco.
Sos możecie zużyć do:
jako mus owocowy do sernikobrownie...
Do dobrze dosłodzonych cupcakesów...
i śniadaniowego puddingu ryżowego.

11 komentarzy:

  1. ciekawe rzeczy z tymi ptakami, że tak zawzięcie ze sobą walczą.
    A sos musi być pyszny, zjadłabym go łyżką samego i dokładnie wylizała miseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały sos ;) świetnie będzie smakował z naleśnikami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny sos, na pewno pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten gang ma wejścia i u mnie, ostatnio widziałam jak dwie sroki goniły trzy gołębie. Coś te ptaki nie są chyba popularne;)

    OdpowiedzUsuń
  5. haha, prawie jak w Krk na rynku :D
    Ale taki sosik to chętnie spróbuję;)

    OdpowiedzUsuń
  6. u nas Kraków zdominowany został przez latające szczury, konkurencja wytępiona a ja codziennie musze wysłuchiwać jak się gruchają na moim parapecie, jak żyć Wiero? jak żyć?

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietnie sie ciebie czyta, wiesz?
    A sosem udekorowalabym poranna owsianke.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mniami, boski taki sosik. Idealny do pankejków :)
    Uśmiałam się przy tym wpisie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zjadłabym do naleśników :D Ptasi gang rzeczywiście może niepokoić... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja bym zjadła z tym puddingiem ryżowym :D
    Co do zwierzęcych gangów, to ja mam na osiedlu dwa. Osobniki są zazwyczaj duże, łyse i szeleszczą ortalionem. Jeden gang popiera Wisłę, drugi Cracovię, a swoje porachunki wyrównują maczetami. Chętnie się z Tobą, Wiero, zamienię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, ja mam ŁKS i Widzew :)
      Patrz, jaka wojna w Łodzi: http://www.joemonster.org/art/21285

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...