Często miewam wrażenie,
że wszystko przelatuje mi przez palce. Ja sobie siedzę a życie gdzieś tam
sobie chodzi, ucieka i kradnie mój czas. Cały dzień się nudzę, naprawdę,
potwornie nudzę, z drugiej strony – kiedy ktoś do mnie dzwoni, żeby się
(na poważne!) umówić... sprawdzam kalendarz i ze zdziwieniem stwierdzam,
że nie mam czasu!
Leżę na kanapie a tutaj
czas leci, mimowolnie pracuję, umawiam się na jakieś spotkania, wizyty,
projekty, zajęcia... no, po prostu mam ochotę krzyknąć do swojego
alternatywnego ja: „Hej, Wacek, co robisz? Zatrzymaj się, przecież ja tutaj
sobie siedzę!”*
I tak płynie mi kolejny
dzień. W zasadzie od śniadania, do kolejnego śniadania. Ale, nie myślcie,
że chodzi tutaj o poranki... nie! Nie jem już żadnych normalnych posiłków, no, chyba że ktoś mi je podsunie pod nos. A bez
kontroli innych ludzi mój dzień wygląda mniej więcej tak: rano granola,
zamiast obiadu tost z serem, na kolację jajecznica. Całe moje dzienne wyżywienie
opiera się na śniadaniach popitych kawą z mlekiem więc, chcąc nie chcąc,
jestem wiecznie nabuzowana kofeiną.
Są też dobre strony — w
chorobliwej atmosferze przeciągającego się poranka robię różne cuda. Ostatnio
padło na granolę. Jest niesamowita! Słodka, korzenna, pikantna. Taka kombinacja
okazała się strzałem w dziesiątkę!
Czekam jeszcze na coś,
co pozwoli mi docenić obiady :)
*Moje drugie życie
opiera się na przekonaniu, że jestem facetem. Może to być wynik ukrytej
gender-opcji. Ale naukowcy jeszcze się na ten temat nie wypowiedzieli.
Przepis
na słoik o pojemności 1 litra:
200 g płatków owsianych
50 g pestek z dyni
50 g wiórków kokosowych
50 g płatków migdałowych
50 g pestek słonecznika
4 łyżki ziaren maku
1 łyżka mielonego
cynamonu, 1 łyżka mielonego ziela angielskiego, duża szczypta gałki muszkatołowej i chilli
100 g posiekanych
suszonych moreli
100 g suszonej żurawiny
50 g miodu (ja użyłam
miodu lipowego)
100 ml soku jabłkowego
Miód, sok i przyprawy
połączyć. W innej misce wymieszać płatki owsiane, pestki dyni,
słonecznika, wiórki kokosowe, mak i migdały (czyli wszystkie składniki
oprócz moreli i żurawiny!)
Mokre składniki połączyć
z suchymi i rozłożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Piec
w 150 C, przez 40 minut.
Mieszać płatki co
piętnaście minut (i często zaglądać). Wyjąć granolę z piekarnika, dodać do
niej morele i żurawinę. Ostudzić.
Przepis inspirowany granolą Sophie Dahl.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDomowa granola to jest to co uwielbiam. Do swojej dodaje olej kokosowy:)
OdpowiedzUsuńCzytając to co napisałaś pomyślałam sobie ja też tak się czuje. Jak jest to możliwe? Mając przeszło 20 lata wydaje mi się czasem, że to bardzo intensywne życie, pełne emocji, radości gdzieś tam jest ale oczywiście mnie nie dotyczy, może mnie mija. A może nie wie o moim istnieniu ? hmm A może jestem staruszką w ciele młodej kobiety:)
mnie tez czas biegnie nie ubłaganie nawet nie wiem kiedy a już jest weekend
OdpowiedzUsuńjadłabym to chyba rok czasu:P wielki słój, mnóstwo tego, a ja się szybko nasycam takim jedzeniem;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak ktoś lubi, polecam do granoli dodać miód gryczany, zamiast zwykłego-kosmos :)
OdpowiedzUsuńMi się ostatnio marzy domowa granola, nigdy nie robiłam i się zastanawiam, czy mi wyjdzie...
OdpowiedzUsuńJa żyję ostatnio od weekendu do weekendu, znowu jestem uczennicą :D