Mam nadzieje, że kulinarna porażki zniknęły bezpowrotnie :) Wczoraj zrobiłam bardzo szwedzki obiad — kottbullar i sałatka ziemniaczana. Wyszło bardzo smacznie, nic nie zostało przypalone i w ogóle jestem zachwycona :)
Kottbullar to tradycyjne, szwedzkie kulki mięsne o wielkość orzecha włoskiego. Chyba jedyną różnicą między kottbullar a polskimi klopsikami jest to, że do ich przyrządzenia potrzebujemy bułki namoczonej w mleku. Są idealne na szwedzki stół i podobno nie może ich zabraknąć na stole podczas Bożego Narodzenia.
Kuchnia skandynawska to rejon jeszcze przeze mnie nieodkryty. Zachłysnęłam się jedzeniem tajskim i azjatyckim tak bardzo, że cynamonowe pulpety ze Szwecji brzmią dla mnie bardzo egzotycznie.
A teraz jestem zachwycona tradycjami skandynawskimi. Wiecie, że w Szwecji druga środa Sierpnia to święto raków? Chyba ciężko się najeść takim raczyskiem, ale... jedzenie na świeżym powietrzu, z rodziną, w sweterkach. Muszę przemyśleć o zrobieniu czegoś podobnego :)
Składniki na 30 klopsików (2 porcje):
250 g mięsa mielonego
1/2 czerstwej bułki
4 łyżki mleka
1 jajko
2 łyżki bułki tartej
1 mały ząbek czosnku
1 łyżka skórki z cytryny
1/2 łyżeczki cynamonu
szczypta mielonych goździków
1 łyżka zarodków pszennych
sól, pieprz, olej (do smażenia)
Bułkę moczyć w mleku przez 10 minut.
Mięso wymieszać z bułką i jajkiem. Dodać bułkę tartą, zarodki pszenne i przyprawy (cynamon, goździki, skórkę cytrynową). Odstawić masę na 30 minut do lodówki.
Po tym czasie doprawić solą i pieprzem. Uformować małe kulki (wielkości orzecha włoskiego) i smażyć na dobrze rozgrzanym oleju*.
* U mnie zajęło to 4 minuty, ale i tak musiałam rozdziabdziać jakiegoś klopsika żeby sprawdzić czy nie jest surowy.
Przepis pochodzi z "Podróży kulinarnych". Kuchnia skandynawska, oczywiście :)
Klopsiki dodaję do akcji Maggie "Klopsiki i pulpety"
uwielbiam pulpety z cynamonem, ja dodaję jeszcze rodzynki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Szana,
www.gastronomygo.blogspot.com
nigdy takich nie próbowałam ,ale wyglądają apetycznie!:)
OdpowiedzUsuńSwieto rakow? Bede miala pretekst do przyrzadzenia czegos z rakow :)
OdpowiedzUsuńSkandynawska kuchnia jest dla mnie wciaz bardziej obca niz np. wloska czy nawet tajska. A szkoda, bo przeciez ma wiele do zaoferowania!
nigdy nie jadłam takich pulpecików.
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo smacznie :)
Biorę, biorę! Ciekawa jestem co na to rodzinka powie, ale ja jestem jak najbardziej na TAK. :)
OdpowiedzUsuńto wygląda jak falafel :)
OdpowiedzUsuń@Shana: rodzynki? Super, następnym razem wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń@Maggie: No właśnie... tak blisko do takiej kuchni, a jednak tak daleko :)
@k.m.w @optymistyczna @Sue: Ja dopiero kiedy zrobiłam te pulpeciki odkryłam połączenie mięsa i cynamonu. Jest wspaniałe!
@Klaudia: Wiesz... może masz trochę racji :) Ale falafeli nie lubię, więc nie odważyłabym się na takie porównanie :D
smacznie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńKuchnia skandynawska też jeszcze nie odkryta przeze mnie, chociaż miałam już kilka podejść i to całkiem udanych - np. zapiekanka marynarska była super czy ryba na zielonym posłaniu. Takie klopsiki to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńteż zawsze dodaję cynamon! i odrobinę koperku...
OdpowiedzUsuń