Cierpię ostatnio na niemoc kulinarną. Przepisy, które wymyślam sama były porażkami, a te, których nie wymyśliłam wychodziły źle — zapomniałam o soli, przypaliłam i zrobiłam różne dziwne rzeczy :)
Dzisiaj, na pocieszenie zrobiłam sobie omlet cesarski. To bardzo prosty omlet, którego nazwy nie jestem
w stanie moim językiem ogarnąć (tak, w tytule ją skopiowałam). Zazwyczaj robiłam go jak każdy:
z jabłkiem, rodzynkami i/lub z cynamonem. dzisiaj postanowiłam wysmażyć sobie dokładnie takie śniadanie,
ale z bananami.
w stanie moim językiem ogarnąć (tak, w tytule ją skopiowałam). Zazwyczaj robiłam go jak każdy:
z jabłkiem, rodzynkami i/lub z cynamonem. dzisiaj postanowiłam wysmażyć sobie dokładnie takie śniadanie,
ale z bananami.
Mam nadzieję, że kaisercośtam odczaruje moje kiepskie dni...
Bardzo smaczne, polecam na jutrzejsze sniadanie :)
Składniki na porcję:
2 jajka (żółtka i białka osobno)
1 łyżka mąki (u mnie pszenna pełnoziarnista)
1 banan
1 łyżeczka cukru pudru
ewentualnie masło (do smażenia)
Białka ubić na sztywną pianę. Można do nich dodać trochę cukru pudru, ja nie dodawałam, bo słodycz banana mnie wystarcza. Banana pokroić na małe kawałki, wymieszać z mąką. W pianę z białek wmieszamć żółtka i, powoli, banana z mąką.
Na małej patelni rozgrzać masło* i wylać na nią masę omletową. Ja smażę omlet z dwóch stron, a później dzielę omlet łopatką na mniejsze kawałeczki (na patelni, przy wyłączonym gazie). Posypać cukrem pudrem.
* Ja smażyłam na teflonie, bez tłuszczu.
Podałam z kiwi wymieszanym z sokiem pomarańczowym.
z bananem to już nie cesarski, ale spróbuję bo pewnie pyszne jest:)
OdpowiedzUsuńno wiem... ale przygotowanie go jest tak łudząco podobne do cesarskiego, że ciężko go tak nie nazwać :)
UsuńWiero , mam nadzieje, że kulinarna niemoc szybko przeminie!
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) Ten omlet mi wyszedł, więc zapaliłam się na nowo :)
UsuńTo pewnie przesilenie wiosenne Cię dopadło. Teraz będzie już lepiej ;) Omlet bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuń