Wróciłam wieczorem, spojrzałam na awokado, pomacałam i… o, matko!
Były dobre! Dwa tygodnie wpatrywałam się w nie co wieczór, z nadzieją,
że jutro będą do zjedzenia. A one nic! Ani drgnęły. Aż do soboty.
Postanowiłam wtedy zaprzyjaźnić Najlepszego z mężczyzn
z tym owocem. Pierwsze guacamole, które zaserwowałam nie smakowało mu.
Była to całkowicie podstawowa wersja z limonką, oliwą, chilli I solą.
Nie, to nie,
trzeba było wymyślić coś innego. Coś, co sprawi wrażenie, że się napracowałam.
wtedy ciężko krytykować.
Pieczone pomidory
są dobre i byłam pewna, że brzmią dobrze. No, bo "guacamole
z pomidorami" to nie to, co "guacamole z pieczonymi
pomidorami" ;)
Składniki na 3 porcje:
Wieczorem, w dzień poprzedzający robienie guacamole, upiec pomidorka:
1 średni pomidor
1 łyżeczka oliwy
oregano
Pomidor przekroić na połowę, włożyć do naczynia żaroodpornego, polać oliwą
i posypać oregano. Piekarnik rozgrzać do 220 C, włożyć do niego pomidora,
piec przez 3 minuty i wyłączyć piekarnik. Pomidora zostawić w środku
na całą noc (nie uchylać drzwi piekarnika!). Następnego dnia zrobić pastę:
1 duże,
dojrzałe awokado (albo 2 małe)
2 plastry czerwonej cebuli
2 plastry czerwonej cebuli
1 pieczony pomidor
1 łyżka soku z
cytryny
sól, pieprz,
chilli
Małe kawałki wszystkich warzyw wrzucić do
blendera. Doprawić. Zblendować, ale niezbyt dokładnie. tylko tak, żeby powstała
pasta. To wersja dla leniwych.
Można też zrobić wersję dla pracowitych:
dojrzałe awokado rozetrzeć z pomidorem i doprawić. Cebulę pokroić bardzo
drobno i wmieszać w salsę.
O, musiało być pyszne z pomidorkami! :)
OdpowiedzUsuńTo wygląda pysznie a ja guacamole uwielbiam więc chyba sie pokusze na Twoja wersję:-)
OdpowiedzUsuń