sobota, 28 kwietnia 2012

Hibiskusowy cosmopolitan

Pamiętacie "Seks w wielkim mieście"? Ja byłam fanką i, przyznam szczerze, że większość odcinków widziałam. Cosmopolitan to ulubiony drink Carrie, głównej bohaterki serialu. Taki hibiskusowy widziałam kilka lat temu w programie Marthy Stewart.
O drinku przypomniało mi się, kiedy chciałam spotkać się z przyjaciółką. Przepis jest troszeczkę archiwalny :)

Teraz zbliża się długi weekend majowy i spotkania z przyjaciółkami będą pewnie dla niektórych normalnością. Specjalnie dla osób balujących podczas pięknej, majowej pogody wstawiam przepis na kwiatową wersję cosmopolitanu. Dobrej zabawy!

piątek, 27 kwietnia 2012

Smażony makaron z warzywami i klopsiki. Wersja chińska.


Zgrzeszyłam. Przez Was zgrzeszyłam! Nie doczytałam dokładnie przepisu na spaghetti po chińsku i zachciało mi się je robić. A tam przecież trzeba włączyć piekarnik. No, nic, w tym tygodniu i tak będzie włączony po raz drugi (minimum), więc prędzej czy później będę musiała go uruchomić... 

Podczas robienia tego dania odkryłam bardzo ważną rzecz: zamiast dodawać do pulpetów bułki tartej, kaszy manny, lub zarodków pszennych można dodać ryż preparowany. Zmielony, oczywiście. To bardzo dobry pomysł!

Oryginalny przepis wymaga trochę składników, których nie mogłam dostać. Groszek cukrowy długo umykał moim oczom, a kiedy w końcu go znalazłam oniemiałam. Był strasznie drogi. Wyrzuciłam go więc z przepisu.W zamian za to jest marchew.
Po drugie olej sezamowy, którego tutaj nie widać. Albo to ja jestem ślepa. Nie miałam czasu jeździć po Łodziach więc zrobiłam mniej wyrafinowaną wersję klopsów :)

I jeszcze jedno — w oryginale jest to makaron długi, bo przecież to ma być spaghetti. niestety, w moim domu makaronu było jak na lekarstwo, więc zmieszałam kilka rodzajów i ugotowałam. I tak było bardzo smaczne!
Wspólnie ze mną gotowali: Maggie, Ania, Panna Malwinna, i Shinju.

I cieszę się z tych azjatyckich klopsów jak głupia, bo to mój pierwszy ciepły i normalny obiad w tym tygodniu.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Pomidorowe pulpety z pesto

To mój kolejny przepis na mięsne kulki. Mięso to pierś z kurczaka (wbrew pozorom można zrobić mielone z chudziutkiego piersiątka) z ziołami i koncentratem pomidorowym. Wątpię, że dobrze byłoby je dodać do klasycznego sosu pomidorowego, ale z pesto z cukini są pyszne! 
Do tego podałam mój ulubiony makaron. Penne rigate, czyli „piórka” z rowkami pochodzące z południa Włoch. Mogłabym go jeść ze wszystkim!:)

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Pieczarki z cytryną, chilli i pietruszką


Czas "Pieczarkowego tygodnia" (przepisy zbiera Ania) dobiega końca. Miałam tyle pomysłów na pieczarki i planowałam tyle dań. Niestety, wykładowcy też mają sporo pomysłów na mój wolny czas. 
Te pieczarki robiłam kilka tygodni temu, ale zawsze miałam jakieś inne rzeczy do wstawienia. Może to dobrze. Bo czy jest bardziej odpowiedni moment na przepis z pieczarek niż światowy dzień pieczarek (tak, 22 kwietnia)?

Same pieczarki są ostro-kwaśne i dobrze uzupełniają schabowego z ziemniakami. Albo rybę. Albo kotlety. W kilku słowach — są dobre do prawie każdego obiadu.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Klopsy i sos z pomidorówki

Ugotowaliście pomidorówkę w wielkim garze, tak, żeby wystarczyło Wam na kilka dni? To już piąty dzień na pomidorówce? A nie znudziło się?
Mnie została szklanka pomidorówki. Za mało by nakarmić dwa głodne brzuszki... Kiedyś bardzo lubiłam klopsiki gotowane w sosie pomidorowym Nigelli Lawson. Postanowiłam zrobić sos pomidorowy z zupy, ugotować w nim kulki mięsne i podać z makaronem. Plus zioła, cebula i dodatkowy, pomidorowy akcent. 
kolejny recykling ;)
Poprzedni to trufle z wczorajszego biszkoptu

sobota, 21 kwietnia 2012

Bez pieczenia: szarlotka z rozmarynem


Obiecałam, że następnym razem zrobię bardziej tradycyjny deser. Po wcześniejszym kremie czekoladowym obawiałam się, że najbliżsi przeżyją załamanie psychiczne, jeśli jeszcze raz wymyślę dziwne połączenie.
Jednocześnie, musiałam myśleć o tym, że nie mogę upiec żadnego ciasta. Zgodnie z  tym, co sobie obiecałam nie włączam piekarnika. Na szczęście i tak nie miałam czasu, by nad tym rozpaczać.

Szarlotka okazała się hitem w moim domu. Jest całkiem normalną szarlotką z jabłkami, cynamonem
i rozmarynem. Żadnych warzyw, żadnego kombinowania. I, oczywiście, jest kruchy spód, jest też kruszonka. Czego chcieć więcej od szarlotki?
Wspominałam już, że zrobiłam ją w 10 minut?

czwartek, 19 kwietnia 2012

Mus czekoladowo-buraczany (bez jaj)

W zasadzie, mus czekoladowy (no, może bez buraków), to popisowy deser chłopaka Osobistego (znanego także jako Najlepszy z mężczyzn). Tym razem postanowiłam spróbować swoich sił w tym temacie.
Czekolada i burak to połączenie znane głównie z amerykańskiego programu o zdrowym odżywianiu. Niestety, znalazłam tylko przepisy, w których te składniki łączy się w formie ciasta. A w tym tygodniu postanowiłam przejść na tryb ekonomiczny i obiecałam sobie, że nie włączę piekarnika przez dwa tygodnie :). Musiałam wymyślić coś innego...

Jeśli chodzi o sam smak, to czuć troszeczkę posmak buraczany i, jeżeli jesteś zagorzałym przeciwnikiem tego warzywa, to nie próbuj tego robić. Faktura musu jest taka jakby znajdowały się w nim zmiksowane wiśnie. Dla mnie przyjemna.

Mus został odebrany różnie. Dla mnie był dobry, choć delikatnie zbyt słodki. (ale dodałam trochę więcej cukru  niż w przepisie). Mama stwierdziła, że jest dobry. 
A Najlepszy z mężczyzn? Krótko rzucił: "Dlaczego Bóg pokarał mnie dziewczyna, która do wszystkiego dodaje warzywa?!". Ale, na początku jadł, dopóki nie dowiedział się, że w środku są buraki.

środa, 18 kwietnia 2012

Mamałyga (polenta) z pesto

Polentę bardzo lubię i pojawia się na moim stole często (na blogu była już wcześniej księżycowa mamałyga), ale pierwszy raz robiłam ją razem z pesto. A dokładniej z polskim pesto, które specjalnie do tego dania powtórzyłam.
Najbardziej lubię, kiedy mamałyga jest dobrze ugotowana i "wczorajsza". Wtedy da się ją ciąć w różne kształty i podgrzewać. A każdy wie, że taka odgrzewana jest najlepsza :)
Niestety, nie miałam żadnego chłopa pod ręką, więc kaszę gotowałam tylko 10 minut i, mimo, że odstawiłam na 24 godziny, to polenta za żadne skarby nie chciała stwardnieć.

Podaję przepis na mamałygową breję, a Wy musicie pamiętać, że jeżeli chcecie, żeby miało to jakiś kształt musicie gotować 20 minut. Minimum.


Przepis na 2 porcje:

1/2 szklanki kaszy kukurydzianej
1 1/2 szklanki wody
4 łyżki pesto

Do gotującej się wody wsypać kaszę i gotować przez 5 minut, cały czas mieszając. Po tym czasie dodać pesto, dobrze wymieszać i gotować przez kolejne 5 minut (również cały czas mieszając).

I... to wszystko. Do mamałygi podałam kurczaka smażonego z pieczarkami.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Skandynawskie ziemniaki z sosem musztardowym

Ziemniaki w takiej postaci podałam razem z köttbullar. Są bardzo dobre, do tego ugotowane
w jeden z najzdrowszych, możliwych sposobów — w mundurkach. Polałam je już mniej zdrowym sosem musztardowym.
Dobrze komponują się z klopsikami, ale same, jako osobne danie również będą smakowały :)

I kolejna ciekawostka prosto ze Skandynawii: 13 grudnia w Szwecji odbywa się dzień świętej Łucji. Tutaj więcej o niej. Jest to włoska święta, ale zdaje się, że Szwedzi w paszport Łucji nie patrzyli i przyjęli ją
z otwartymi ramionami.
Mimo, że nazwa "dzień świętej Łucji" sugeruje osobę, to... zwyczaj obchodów nie jest do końca związany z tą świętą. Same obchody wzięły się stad, że kościół zreformowany, który dotarł do Szwecji zakazał kultu świętych. Ciężko się jednak wyrzec niektórych obchodów... w tym artykule można poczytać o grudniowych uroczystościach i o tym co Łucja ma wspólnego ze świętym Mikołajem :)
Kulinarnie jest to dzień jedzenia lussekatter, czyli szafranowych bułeczek i  pepparkakor (ciasteczka imbirowe). Do tego, zgodnie z tradycja wypijana jest kawa, którą przygotowuje najmłodsza kobieta w rodzinie. Pamiętajcie o dniu świętej Łucji w tym roku! :)

sobota, 14 kwietnia 2012

Cynamonowe köttbullar


Mam nadzieje, że kulinarna porażki zniknęły bezpowrotnie :) Wczoraj zrobiłam bardzo szwedzki obiad — kottbullar i sałatka ziemniaczana. Wyszło bardzo smacznie, nic nie zostało przypalone i w ogóle jestem zachwycona :)

Kottbullar to tradycyjne, szwedzkie kulki mięsne o wielkość orzecha włoskiego. Chyba jedyną różnicą między kottbullar a polskimi klopsikami jest to, że do ich przyrządzenia potrzebujemy bułki namoczonej w mleku. Są idealne na szwedzki stół i podobno nie może ich zabraknąć na stole podczas Bożego Narodzenia.
Kuchnia skandynawska to rejon jeszcze przeze mnie nieodkryty. Zachłysnęłam się jedzeniem tajskim i azjatyckim tak bardzo, że cynamonowe pulpety ze Szwecji brzmią dla mnie bardzo egzotycznie.

A teraz jestem zachwycona tradycjami skandynawskimi. Wiecie, że w Szwecji druga środa Sierpnia to święto raków? Chyba ciężko się najeść takim raczyskiem, ale... jedzenie na świeżym powietrzu, z rodziną, w sweterkach. Muszę przemyśleć o zrobieniu czegoś podobnego :)

piątek, 13 kwietnia 2012

Bananowy omlet kaiserschmarren (cesarski)

Miałam dodać wielkanocny przepis inspirowany kuchnią rosyjską, ale... dodam go w przyszłym roku :)
Cierpię ostatnio na niemoc kulinarną. Przepisy, które wymyślam sama były porażkami, a te, których nie wymyśliłam wychodziły źle — zapomniałam o soli, przypaliłam i zrobiłam różne dziwne rzeczy :)

Dzisiaj, na pocieszenie zrobiłam sobie omlet cesarski. To bardzo prosty omlet, którego nazwy nie jestem
w stanie moim językiem ogarnąć (tak, w tytule ją skopiowałam). Zazwyczaj robiłam go jak każdy:
z jabłkiem, rodzynkami i/lub z cynamonem. dzisiaj postanowiłam wysmażyć sobie dokładnie takie śniadanie,
ale z bananami.
Mam nadzieję, że kaisercośtam odczaruje moje kiepskie dni...

Bardzo smaczne, polecam na jutrzejsze sniadanie :)

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rosyjskie jaja faszerowane szprotem

Jajka prosto z mojego wielkanocnego stołu :)

W moim w domu zazwyczaj jajka faszerowane się nie pojawiają. To znaczy — moja mama faszeruje skorupki jajek sałatką na bazie żółtek i pieczarek. W takiej formie jak na zdjęciu jaja wjechały na stół po raz drugi w moim życiu. Ale były smaczne, więc mam nadzieję, że w przyszłym roku zrobię podobne.
Na razie, jest to jeden z niewielu przepisów na tym blogu, które pochodzą z książki. Dokładniej, jajka ze szprotem wzięłam z "Podróży kulinarnych" z kolekcji Rzeczpospolitej. Inspirowane kuchnią rosyjską.

Zamieniłam majonez na odtłuszczony jogurt grecki. Ale to mój jedyny wkład :)

sobota, 7 kwietnia 2012

Wielkanocna wojna na chleb

Zdjęcie w stylu "ładną mam borówkę" :)
Moje pierwsze podejście do chleba nie wyszło. Piekłam z tego przepisu i zapomniałam wyłożyć blachę papierem do pieczenia. Nie mogłam go oderwać od spodu i, mimo, że jest "zjadliwy" wiedziałam — nie będzie zjedzony na Wielkanoc.
Wkrótce, przyszedł Najlepszy z mężczyzn, ale nawet On nie dał rady oderwać chleba. Pierwszy chleb okazał się totalną klapą. Musiałam zrobić nowy bochenek i to w obecności Najlepszego. A ja wstydzę się kiedy coś mi przed nim nie wychodzi :)
Ja zarobiłam swój bochenek mikserem. 3 minuty, godzina wyrastania i po sprawie. On usilnie chciał zrobić tak jak mamusia. Pół godziny wyrabiał ciasto i zabronił mi głośno mówić. podobno "ciasto drożdżowe opada od zderzenia z falami dźwiękowymi". Zabobon?
Na szczęście, wyszło bez zdziwienia. Bochenki wyrosły podobnej wielkości. Mój, z lenistwa i niechęci do wyrabiania ciasta był pieczony w keksówce, a jego jest ładnie wyrobiony i wygląda jak okrągły bochenek.

piątek, 6 kwietnia 2012

Ziołowe tosty francuskie

Jak pisałam wcześniej chciałam sobie zrobić przedświąteczny odwyk od jajek. Nie udało się.
Za bardzo uwielbiam tosty francuskie. To jedno z dań, które robi się szybko, nie potrzebne do niego jest zbyt wiele składników. I najważniejsze – zawsze, ale to zawsze wychodzi.

Składniki na porcję:

3 kromki czerstwego chleba*
1 jajko
1 łyżka mleka
1 łyzeczka ziól prowansalskich + oregano
szczypta pieprzu
masło (do smażenia)**

Jajko rozkłócić, wymieszać z mlekiem i przyprawami.chleb maczać w masie jajecznej i smażyć na średnio rozgrzanej patelni przez 1 minutę. Podawać z "czymśtam", co będzie pasować.

* U mnie jajeczna masa wystarczyła na 2,5 kromki chleba.
** Te tosty były smażone na 5g masła (zważyłam!) :)

Śniadanie zaliczone. Brak.  Brak cierpliwości. Brak pomysłu na mazurek. Brak braku.
Niechęć do kandyzowanych owoców :). Można coś z tym zrobić?
Zielnik Kuchenny 2012

środa, 4 kwietnia 2012

Czekoladowe naleśniki z syropem hibiskusowym

Mam w zapasie całkiem dużą paczkę suszonych płatków hibiskusa. Wiem, ze trochę pójdzie do herbaty, ale co z resztą? Zastanawiam się bardzo nad jego wykorzystaniem :)
Na pierwszy ogień poszedł syrop z hibiskusa. To chyba najczęstsze zastosowanie kulinarne dla tego kwiatka.

Ale... syrop z czym? Samego przecież nie da się zjeść. Od kilku dni chodziły za mną naleśniki z czekoladą.
Połączenie okazało się bardzo trafne. Czekolada w naleśnikach była mleczna, a syrop, zgodnie z moimi nawykami mało słodki. Do tego postanowiłam dodać jabłko i wyszło mi naprawdę pyszne śniadanie! I, jeszcze jeden plus — są to naleśniki bez jajek. Zrobiłam sobie mały odwyk, bo w święta będę jadła aż za dużo jaj.
Troszeczkę czasochłonne (czas wykonania to mniej więcej 30 minut), ale naprawdę warto spróbować!
W sam raz na leniwy poranek.No i jest idealne na śniadanie po randce.
Mężczyzno! Nie zapomnij o kwiatach na śniadanie :). Ja chciałabym dostać takie danie do łóżka.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Chicken burger light z pieczonymi ziemniakami


Pewnie każdy już jadł i każdy ma opracowanego swojego hamburgera w wersji dietetycznej. Ja, po usłyszeniu od Najlepszego z mężczyzn "noo, jeżeli pytasz, to chcę na obiad burgera" załamałam ręce. No, bo co miałam zrobić? Zmielić krówkę, świnkę czy owieczkę?
W końcu, w środku wykładu wpadłam na pomysł — burgery z ryby! To był bardzo dobry pomysł, ale tego samego dnia dowiedziałam się, że Najlepszy o takim połączeniu nie chce słyszeć. Został mi więc tylko kurczak. Wyszło bardzo dobrze i aromatycznie!
Tak naprawdę to efekt naszej pracy zespołowej: On doprawiał mięso i smażył, ja robiłam sałatkę i piekłam ziemniaki. Mniej więcej tak wyobrażam sobie pierwotny podział ról w społeczeństwie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...